Bank Pekao ma sporo do zrobienia w kwestii rozwoju technologicznego - skutki zamknięcia transakcji przejęcia 33% akcji Banku PEAKO przez PZU i PFR

Zmiany właścicielskie, fuzje to przede wszystkim koncentracja na transakcji oprawionej medialnym szumem oraz dodatek technicznych stron m.in. polityki personalne i to zarówno na szczeblu podstawowym jak i zarządczym. Nie będę jednak tutaj przestawiał genezy i istoty wspomnianych treści a jedynie wspomnę o rozpoczęciu technologicznej pogoni kolejnego sektorowego pretendenta.

Nowi właściciele mają sporo do zrobienia - "polskie banki słyną z technologicznego zaawansowania i uważa się, że są najnowocześniejsze na świecie" - poprzeczka jest wysoko. A fakty są jakie są, dochodzenia w marcu br przez bank roszczeń finansowych od spółki obsługującej system bankowości elektronicznej (CA Consulting) ujawniły, że bank ma tak starą infrastrukturę informatyczną, że kolokwialnie "nie daje rady" w obsłudze klientów. Kolejny incydent z maja br., z spóźnieniem wypłaty odsetek od obligacji PKN Orlen gdzie Pekao było bankiem obsługującym również okazało się wielką kompromitacją - Orlen przelał pieniądze na czas, ale bank spóźnił się z przelewem do KDPW, tłumacząc awarię systemu transakcyjnego dla firm. 

Czyżby byłemu właścicielowi (UniCredit) chodziło wyłącznie o dywidendę i inne korzyści, a inwestowanie w rozwój technologiczny ograniczano do minimum. Dobrze, że przedstawiciele nowego większościowego właściciela mają świadomość co trzeba robić - sami zresztą tj., zarówno Michał Krupiński (były prezes PZU) jak i Paweł Borys ( prezes PFR) są zgodni w swoich wypowiedziach, że Bank Pekao musi zainwestować w technologie. Oby nie skończyło się wyłącznie na zapowiedziach  i oby starczyło cierpliwości klientom, którzy bezpośrednio ponoszą skutki niedociągnięć technologicznych. 

ml

Komentarze

Popularne posty